lis 22 2003

Mateusz Szulc


Komentarze: 0

CZAS

Czy znowu nie będę spał

jak tak siedzę sobie

napęczniały mi znów myśli

To nie złe przeżycia nas zabijają

To zamęt któremu

zbyt często dajemy miejsce

Lubimy go bardzo

Bawimy się swoimi lękami.

 

Zegarek stanął

zwyczajnie przestał mierzyć czas

Może źle go traktowałem

Powinienem był go upić

pozwolić mu pobawić się czasem

Raz tylko. Jeden raz.

Co z tego kiedy umarł

Skończył się pewien czas

 

Kupię sobie nowy czas

***

 TOBIE O MNIE

 

A ty coś wymodlona tak srodze była

stałaś mi się wielką przestrogą,

i drogowskazem niejasnym zarazem.

          I już zapomniałem twe poblaskiwanie

          tak podążyłem w tę otchłań mętną,

          iż nawet ku serca mego zadziwieniu

          nie pamiętam już twego imienia

Wydawać by się mogło wyraziście,

Że ten splot myśli co w głowie się toczy

starym ociężałym walcem jest

gdzieś na soczystym uczuć trawniku.

          Jednakże rzeczywistości elastyczność tak mię rozciąga

            nie obawiam się życia już wcale

          Ten wysoki jego majestat, piedestał

          Zapadł się gdzieś w otchłań nieprzebraną

Więc stałaś się dla mnie wielce niedoścignioną,

lecz gonić nigdy nie będę już wcale.

I choć gwiazdy pod stopy ci zmiotłem,

choć zagarnąć chciałem trzecią część

nieba zachodem płonącego,

nie zabiorę cię na żadną z wysp nieznanych.

          Tu mi wszędzie jest bystro i błogo.

          O krok, lecz zawsze gdzieś nie u celu.

          Zmaganiem z samym sobą mnie uczyniłaś

          Ty coś wymodlona tak srodze była

          stałaś się dla mnie niejasnym drogowskazem.

I nie bawi mnie już wcale twe poblaskiwanie,

i ruchy twe powabne co pokarmem mym były     

Jakby we mnie coś  już obumarło, odeszło uczułem

          Biec więc będę w oczach jasność

          Ku lesistej polanie i kwieciu

          Przystanę, odetchnę, niech mi się tak stanie

          Jakbym ze sceny miał już zejść znudzony

         Śpiewając Awe ostatni już raz

I zaczerpnę ze strumienia wody

I upiję zwątpienie

I zaleję się pewnością

I utonę w słodkiej istocie

I przenikać nawet sen będę

I dalej wciąż głębiej !

By serca twego wielką kamienistość,

porozgryzać wolą swego odrodzenia

I tak pozostać pozbywszy się zgryzoty

Ten pęk kwiatów zerwać, podarować go sobie.

I uklęknąć i w niebo spojrzeć,

ku temu, co wciąż tam słucha.

I rozpłakać się wielce jak dotąd jeszcze nigdy.

I pragnąć tak bardzo w tej nielękliwej chwili,

na wskroś przez polanę,

w rachunku sumienia, siebie wykrzyczeć 

zobacz stronę http://www.faktymlodych.republika.pl (lęborski młodzieżowy serwis informacyjny)

http://www.leborskiefakty.republika.pl (lęborski serwis informacyjny)

 

monika_lebork : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz